A ja z kolei mam pytanie do użytkowników GPS-ów. Jakie są najbardziej optymalne ustawienia zapisu śladu w przypadku wycieczek pieszych ew. narciarskich ? Jedziecie na auto czy raczej dystans lub czas ? No i jakie przedziały tychże są najkorzystniejsze ?
Ja mam dataloggera Holux M-241. Do wycieczek pieszych ustawiam zapis według dystansu. W zależności od oczekiwanej dokładności, ustawiam przedział zapisu pomiędzy 50 a 300 metrów.
Wyrównuję wtedy drobne kluczenie, którego nie muszę dokumentować. Także, gdy się zatrzymam, logger nie zapisuje kolejnych punktów (jakby to było przy zapisie w funkcji czasu), a przez to mam czystą trasę, choć oczywiście zawsze mogę sprawdzić czas jaki upłynął na przejście pomiędzy punktami.
Gdy robię dużo zdjęć i rejestratora używam także do pozycjonowania zdjęć, ustawiam dokładniejszą rozdzielczość. Idąc znanym szlakiem, wystarcza mi rozdzielczość do 300 metrów.
Gdybym go używał do dokumentowania wycieczki rowerowej po drogach, wystarczałaby mi rozdzielczość rzędu 500 metrów, choć wtedy zakręty są ścinane, a skrzyżowania niekiedy pomijane, choć tak "ku pamięci" to wystarczy.
Zapis w funkcji czasu rezerwuję dla szybszego przemieszczania się.
Jeżeli jednak potrzebna jest laboratoryjna dokładność zapisu trasy, to ustawiam zapis co 5 sekund w marszu i mam wtedy kartograficzną jakość zapisu przebytej trasy. Taka forma zapisu jest szczególnie przydatna do udostępniania śladu trasy w górach, gdzie nawigowanie przy ograniczonej widoczności ma szanse powodzenia tylko przy dokładnych danych. W takim terenie zapisywanie według dystansu nawet co 50 metrów, mogłoby prowadzić przez lufty i inne przepaście, choć trzeba mieć świadomość, że nawet najdokładniejszy zapis GPS-a jest / może być obarczony takim błędem, że bezgraniczne poleganie na jego wskazaniach może być tożsame z bezgraniczną niefrasobliwością, że się tak dyplomatycznie wyrażę... Niby to oczywiste, ale warto jednak wspomnieć.
Tak jak w mieście sygnał odbija się od budynków i zniekształca zapis, tak w górach może dojść do mniejszego, ale jednak znaczącego odbicia i czasem wystarczającego, by przy standardowych odchyłkach dało to już znaczący błąd.
Trochę się powymądrzałem, ale błądzenie w górach nie jest wesołe, gdy się przydarzy...