Baterie litowe o których wspomniałem, że są produkowane dla wypraw arktycznych, to nie seryjne ogniwa, a specjalne Litowo-Siarkowe Li-S. Ich temperatura pracy sięga -60°C, a trwają prace nad uzyskaniem ogniw zdolnych do pracy w -80°C.
Kiedy kilka lat temu natknąłem się na temat (przypadkowo), też były to ogniwa na bazie litu, ale całkowicie odmienne od seryjnych popularnych ogniw. Miały większe pojemności, wyższe napięcie i co się z tym wiąże - większe gabaryty. Służyły do zasilania aparatury badawczej i radiostacji. O ile pamiętam, miały styki wyprowadzone na kabelkach.
Szukałem niestandardowego ogniwa i tak właśnie się na nie natknąłem, ale nie zgłębiałem tematu.
Aktualnie w użyciu są także akumulatory ołowiowe o dużej gęstości.