Zapomnialem juz, ze jestes niekwestionowanym mistrzem dygresji, za dlugo mnie nie bylo w internecie

Sosnierza znam, EU znam, ale abstrachujac odtego jak bedzie kiedys i co z ta mlodzieza - mi sie rozchodzilo o fakt, ze taka sama "wycieczka" moze miec rozne wymiary dla roznych ludzi. Pomysl, ze ty jedziesz gdziestam na niskim budzecie i masz super przygode ale ktos inny pojedzie tam zobaczyc jakiegos super rzadkiego motyla czy cos w tym stylu, wezmie ze soba super drogi sprzet do motylowania (widac, ze zmyslam, nie?

) i tylko pelen MRI scan mozgu pokaze kto ma wiecej satysfakcji i radosci z tego. Na tym forum ludzie kupuja kurtki i plecaki za ktorych wartosc ty juz nie raz objechales swiat, ale myk polega na tym ze to jest inne sub-hobby samo w sobie. Ja na ten przyklad lubie pojsc gdzies, gdzie jest spory dyskomfort hipotetyczny i zaniesc na swoich plecach komfort praktyczny i miec z tego satysfakcje, ze jest mi fajnie i wygodnie w miejscu, gdzie niby nie bylo takiej opcji. Kupilem w tym celu pewna ilosc drogich przedmiotow, fakt, moglbym za ich cene zrobic BAM road rowerem ale subiektywnie moja metoda cieszy mnie bardziej.
Z tym Waskim to nie bardzo pojmuje o co ci sie rozchodzi dokladnie bo ni pierona nie umiem sie na AT zalogowac, nie pamietam danych, ale domniemam, ze bardziej mu sie spodobala twoja filozofia na przygodowanie.
Klaryfikujac chodzi mi o to, ze (znowu zgaduje bo nie czytalem

) tubylcy tego forum byc moze probowali cie przekonac do swojej metodyki, ty ich do swojej a ja ino sugeruje, ze nie ma prawidlowej odpowiedzi i niech sobie kazdy robi po swojemu bo cale doswiadczenie to mimo wszystko produkcja substancji w mozgu czynnikami psychosomatycznymi (patrz pan jakie madre slowo znam

). Onegdaj tez siedzialem na forach fotograficznych i tam tez byla zawsze wielka wojna, jedni przekonywali, ze tylko super drogi aparat sie liczy, inni, ze teraz to byle telefonem mozna zrobic super zdjecie a jeszcze inni wyznawali klisze bo costam. Kazdy mial troche racji i kazdy sie mylil
Moja filozofia na dzis jest taka, ze kazdy kto probuje zrobic cokolwiek, czy to letnie Bieszczady w sprzecie Arcteryxa za 5k zl czy to Bajkal zimowy na piechote z workiem na plecach, do owego stada baranow nie nalezy, kazdy probuje cos po swojemu wykombinowac, moze zrobi cos lepiej, moze gorzej, ale po swojemu.
No i mysle Elwood, ze po tylu latach w internecie musisz sobie zdawac sprawe, ze dla coponiektorych jestes trudny w odbiorze

mi zajelo dekade skumanie dlaczego czasami niektorzy reaguja alergicznie na pewne moje wypowiedzi, gdzieniegdzie dostosowalem styl wypowiedzi a gdzieniegdzie sie pozegnalem i poszedlem w pizdu

PS. betoniarnia wciaz dziala czy rownie aktywna jak to forum? Nigdy nie spelnialem wymagan zeby sie tam dostac, ale miejsce mnie interesowalo czysto filozoficznie