Hmm, no to sam sobie odpowiem:
Pogoda trafiła nam się super, niby pora deszczowa, a padało 3 razy (w tym na przyjazd i odjazd, a raz w środku, ale krótko). Za to padało solidnie. Temperatury przyjemne, bez słońca zazwyczaj, momentami nawet gorąco było, co nie przeszkadzało tambylcom czasem jechać w metrze w szaliku i rękawiczkach :] Kilka dni było chłodnych, jeżeli chodzi o poranki.
Komarów nie było, za to raz nas pogryzły jakieś meszki, dziadostwo straszne, mnie i koledze strasznie spuchły pogryzione kostki, ale po dobie przeszło. Oczywiście, zapomniałem wziąć repelent.
Woda z kranu do mycia zębów nie zaszkodziła, zresztą, jakiekolwiek meksykańskie jedzenie nigdy nie wywołało sensacji u mnie, a było tego dużo i w różnych konfiguracjach :]
Stolica wielgachna, wszędzie pełno ludzi, samochodów, rowerów, budek z jedzeniem. Transport miejski całkiem zorganizowany, na ulicach ludzie jeżdżą, jak chcą, więc piesi muszą być zawsze czujni (styl jazdy trochę przypominał mi Maroko albo Gruzję :]). No i standardowo, jeśli chodzi o organizację, to wieczna "maniana" wszędzie :] Jeśli chodzi o zwiedzanie, to fakt, wymienione rzeczy ciekawe (w Muzeum jeszcze bym posiedział z godzinę :]), plus sporo ładnych dzielnic/kościołów w kolonialnym stylu, plus fajne stare auta na ulicach, z drugiej strony, dużo biednych dzielnic, albo nowoczesnych i reprezentacyjnych miejsc. Zdjęcia mam tylko z telefonu, to nie będę wrzucał
