Kolejną część zacznę od ciekawej informacji. Monachium jest nazywane miastem singli, aż 28,6% ludności w wieku 18-59 lat to single. Teraz doliczcie do tego proszę, że wiele osób jest ze sobą bez ślubu, bo nie czują się na siłach, wiele osób jest po ślubie, a nie ma dzieci, bo też nie czuje się na siłach. Dlatego w parkach można zobaczyć więcej psów niż dzieci. Chociaż statystyki mówią o tym, że coraz więcej rodzi się dzieci.
Bawaria jest katolicka, dlatego bardzo szanują sobie to, że w niedziele trzeba dzień święty święcić. Dlatego o niedzielnych zakupach nie ma mowy. Wszystkie sklepy otwarte są od poniedziałku do soboty do godziny 20:00. Potem zostaje tylko restauracja, stacja benzynowa, albo kilka sklepów na dworcu głównym. Chociaż o obowiązku niedzielnej mszy świętej mało kto słyszał. Również śluby dość często odbywają się w piątek, ale po co?
Ważnym elementem wiejskiego, górskiego krajobrazu są wałęsające się krowy. Szczególnie w górach jest to osobliwe, gdy musisz omijać leżącego na ścieżce byka. Dodatkowo, są to różne gatunki. Od zwykłych łaciatych krasul, po kudłate, alpejskie monstra, które te z grzywkami przypominają mi psy rasy komondor.




Górale bardzo szanują i celebrują swoje żywicielki, szczególnie ciekawe jest święto Almabtrieb, które odbywa się na terenie całych Alp, pomiędzy wrześniem, a październikiem. Jest to oficjalny spęd bydła z górskich pastwisk, krowy są przyozdabiane w odświętne, bardzo kolorowe elementy. Największe spędy połączone są z festiwalami, gdzie można zjeść kilogramową golonkę, popić litrem piwa, posłuchać delikatnych bawarskich dźwięków, np. z puzonu, czy waltorni, no i przyjrzeć się dokładnie ich strojom, które nie zmieniły się chyba od zawsze.


http://www.berchtesgadener-land.com/kultur/tradition-brauchtum/almsommer/almabtrieb-koenigsseehttp://www.alpenwelt-karwendel.de/almabtriebeJakby komuś było mało zwierząt w miejskich parkach, zawsze może odwiedzić zoo.




Południowa Bawaria obfituje w jeziora, na których czasami można spotkać starszych ludzi bez majtek, z zmiętymi piersiami, czy dyndającym słoniem. Dlatego trzeba rozważnie wybierać miejsce na koc, czy ręcznik. Jednak pomijając lokalną atrakcję, są to bardzo dobre miejsca na odpoczynek, na to aby zrobić sobie rundkę rowerem wokół jezior. Co więcej, można tam dostać się pociągami. A więc wokół Monachium mamy, jeśli mam wyliczać te większe jeziora: Ammersee, Wörthsee, Pilsensee, Starnberger See, Köchelsee, Walchensee, Sylvensteinsee, Tegernsee, Schliersee.





W stronę Salzburga największe Chimsee oraz Königssee, na którym można tylko pływać, albo statkami, albo wypożyczonymi łódkami, co wydaje się o wiele fajniejsze. Koszt 10 EURO za godzinę i kaucja zwrotna 50 EURO.


Dodać trzeba jeszcze jeziora przy samych Alpach, albo już po stronie austriackiej, jak Eibsee, Plansee, Forggensee, Achensee.





Końcówką września rozpoczyna się Oktoberfest, coś do czego nie potrafię się ustosunkować. Totalne chlanie i obżarstwo, kolejki do toalet po 20 minut (mówię tu o męskiej), walka o kawałek miejsca przy stole (kelnerka nie sprzeda piwa, jeśli nie masz miejsca przy stoliku), walka o wejście do ogródków, czy namiotów (jeśli nie ma się rezerwacji, trzeba być przy wejściach już od 6-7 rano, a otwierają o 11-tej). Gdzie rezerwacje w systemie online rozchodzą się w ciągu kilku godzin, gdzie browary zaznaczają, że nie ma się pewności otrzymania rezerwacji. Młodzież pijąca na ulicach już od samego rana, a rzygająca pod siebie w południe.




Ale z drugiej strony, jest coś zjawiskowego w tym, przemarsz korowodu podczas otwarcia, piękne wozy z beczułkami piwa, całe miasto, od małych dzieci po staruszków ubrane w regionalne stroje, faceci w skórzanych szortach, kobiety w drindlach, czyli spódnicach z halkami, fartuchami i gorsetami, które podkreślają to co jest kobiece. Poza tym te kobiety naprawdę są śliczne, 170 - 180 cm wzrostu dla kobiet jest tutaj czymś normalnym. Wieczorem wszystko gra i się świeci, zapachy mięsa mieszają się z zapachem prażonych orzechów, gwar i krzyki podnoszą ciśnienie krwi, tak aż chce się bawić.




Chociaż nadal uważam, że nie ma lepszego pszenicznego piwa w regionie niż Unertl. Są mistrzami w tym co robią. Chociaż to nie jest piwo z Monachium.
http://www.unertl.de/php/index.phpDla osób, które chcą przeżyć coś więcej niż tylko łyk bawarskiego piwa, proponuję dwa miejsca. Pierwsze to siedziba główna Augustiner przy stacji tramwajowej Holzapfelstraße , drugie to najstarszy browar na świecie Weihenstephaner, który mieści się w mieścinie nieopodal lotniska w Freising. Chociaż dla mnie numerem jeden jest właśnie browar Augustiner. Jest tam wszystko, długie stoły przy których można poznać innych ludzi, nowe dębowe beczki z piwem, które wyciąga się z piwnic za pomocą “windy”, która znajduje się na środku baru, a barman otwarcie nowej beczki zawsze ogłasza uderzeniem w dzwon nad barem, są stare kelnerki, które z uśmiechem mają cię gdzieś, jest i pani klozetowa… Plus rezerwacja stolika jest bezpłatna, a ceny piwa i jedzenia są niższe niż w innych browarach w mieście. Jeśli ktoś chce wejść tam bez rezerwacji wieczorem, to musi mieć bardzo dużo szczęścia, aby usiąść, chociaż już o 22-ej czasami można znaleźć dla siebie cały stół. Co ciekawe, dla osób przyzwyczajonych do późnego siedzenia w krakowskich barach, w Augustinerze bar zamykają o 24-ej.

http://www.augustiner-braeu.de/augustiners/html/en/gaststaetten/Augustiner_Braustuben.htmlhttp://weihenstephaner.de/en/Jeszcze raz wrócę do Neushwanstein I okolic Füssen. Dla tych, którzy chcą zobaczyć coś zjawiskowego, chodzi mi o zamek/pałac, to powinni pojechać do Łańcuta. Tak, muszę przyznać zamek jest ciekawy, ale nie urywa, z kim tam nie jadę, zawsze słyszę już w samochodzie zdanie rozczarowania “To, too…?”
Chociaż ci którzy już pojadą tam proponuję również pojechać do Füssen, miasta obok zamku,


oraz do Lindrhof, którego nie będę opisywał, bo jeszcze nie byliśmy w środku.


Co do gór, wreszcie znalazłem mapę, która jest pomocna przy wyborze trasek w góry.
http://www.kompass.de/tour/detail/100010392-alpspitze/http://www.bavaria.by/bargains-when-travelling-in-bavaria-db (trzeba kliknąć w logo Map, po zbliżeniu można nawet znaleźć szczyty w Tatrach; Rumunii z zaznaczonymi szlakami, czy schroniskami)
Bodenschneid


Breherspitze



Krametspitze – wschód słońca



Brunnenkopf


Uppspitze

