Tak czytam o tej kondensacji i dochodzę do mało ciekawego wniosku, że tym grubszy śpiwór tym bardziej prawdopodobne, że punkt roszenia będzie znajdował się w jego wnętrzu.
Niekoniecznie
Czyli kluczem do suchego śpiwora i komfortu w nocy było by kontrolowanie jego izolacji, na przykład przez używanie dwóch cieńszych zamiast jednego grubego. Dobrze to rozumiem
?
Nie

Lepiej spać w jednym, cieńszym zamiast w grubym.
Wilgoć wyemitowana przez twoje ciało skropli się zawsze na najbardziej zewnętrznej, czyli najchłodniejszej powierzchi od śpiwora. W przypadku spania w cienkim bivy będie to, jak już pisałem, gdzieś pomiędzy powierzchnią śpiwora a wewnętrzną powierzchnią bivy. Ciepłe, wilgotne powietrze z wnętrza śpiwora jest transprtowane na zewnątrz przez warstwę ocieplenia. Im więcej ocieplenia, tym dłuższy czas transportu. Zawilgocony śpiwór przy umiarkowanych warunkach (niezbyt wielkich mrozach) nie świadczy o tym, że wystąpił w ocieplinie punkt rosy tylko o tym, ze jest w niej dużo pary wodnej, która nie miała możliwości "wyparować" bo warunki jej na to nie pozwoliły. Tyle mojej teorii.
Z praktyki, zauważyłem do tej pory, że miejsza kondensacja występuje gdy:
1.Śpię w suchej bieliźnie - chyba oczywiste
2.używam cieńszego śpiwora-nie przegrzewam się=emituję mniej wilgoci
3.śpię pod tarpem a nie w zamkniętym pomieszczeniu(schron, namiot) - lepszy przewiew