Ale ja mam siatkowe salomony i poniżej zera na śniegu pizga w stopy, zwłaszcza, że mi stopy i dłonie marzną bardzo szybko. Jak gdzieś napisałam, po pół godziny nie ma problemu, bo się wszystko rozgrzewa, ale pół godziny to długo, szukam komfortu od wyjścia z domu, po drugie szlaki czasem nie są udeptane i przez siateczkę włazi śnieg i jest jeszcze zimniej.