Ja tej zimy latam w - 60% wełny z merynosów 20 procentów nylonu 20% Polypropylenu. Różnica co do wełny polskiej kolosalna.
Wawrzyn , nie personalnie do Ciebie tylko tak ogólnie w temacie
Polski Związek Owczarski wymienia 32 rasy owiec (w tym rasy mięsne, mleczne, wełniste i ich krzyżówki) więc napisanie "wełna polska" to maksymalne spłycenie tematu.
Masz na pewno rację, że zraziłeś się do "polskiej wełny" po tym jak na krupówkach jakiś góral opchnął skarpetki z wełny owcy górskiej (cakiel ) która jest określana jako "szorstka i gruba" [około 35 mikron], bo to miał najtaniej (albo za darmo) i mógł wygenerowac maksymalny zysk .
Dla porównania merynos ma w okolicach 23 mikron,
Gdyby to była wełna z merynosa (wcale nie australijskiego), do tego taka do której "z oszczędności" ktoś nie domieszał znowu tej nieszczęsnej owcy górskiej czy innych końskich ogonów albo wełny z chorej owcy , odczucia byłby inne.
Nie jest prawdą, że merynos australijski [czy nowozelandzki] ma wełnę o szczególnych właściwościach (zwija się i rozwija czy co tam) ze względu na miejsce w jakim żyje (za to jest bielsza ze względu na większa ekspozycję na słońce - bardziej wypalona, i mniej wyciorana bo owca nie siedzi w chlewiku przez pół roku), ewolucja nie działa tak szybko (w ciągu 300 lat) , jeśli już czymś się różni to może to być efekt krzyżówek stosowanych przez człowieka w celu wzmocnienia pewnych cech (to jest możliwe w ciągu 300 lat) i można osiągnąć ten sam efekt krzyżując różne rasy owiec (no chyba, że skrzyzowali merynosa z dziobakiem

) .
Prawdą jest, że ta rasa ma aktualnie lepszy marketing, że warunki hodowli są sprzyjające (ale tak samo jest np. w Południowej Ameryce), że prawie nie mają tam innych ras poza merynosem więc ciężko im domieszać jakieś ..... jak to się może dziać u nas , gdzie mamy większą różnorodność i łatwo dostępną gorszą, tanią wełnę z ras mięsnych czy mlecznych.
Niestety prawdą jest też, że z Australii po drodze do Europy są Chiny w związku z czym nawet gdyby "małe chińskie rączki" robiły w tej samej cenie co "małe europejskie rączki" to i tak bardziej się będzie opłacało robić w Chinach.
BTW. Ludzie mają już tak to utrwalone w głowie, że pytają koniecznie o merynosa australijskiego z którego chcą zrobić podkładki pod końskie siodło.
Na pewno prawdą jest, że jak zaczniesz szukać koszulek z polskiego merynosa to nie znajdziesz ale może za klika lat zmieni się świadomość rynku i ludzie zechcą polskiego produktu z polskich surowców czego nam wszystkim życzę

Są w Polsce kontrolowane/nadzorowane hodowle merynosa polskiego więc jak się dopilnuje żeby po drodze do gotowego produktu wełna nie była "uszlachetniona" przez kogoś "oszczędnego" można uzyskać naprawdę dobry produkt.
PS Prawdą jest też, że pewnych uwarunkowań geograficznych się nie przeskoczy i nie wszystko możemy wyprodukowac u siebie.
PS2 Boszszsz ale przynudzam